czwartek, 22 grudnia 2016

Tryumf nabitych w polisolokaty


UOKiK poinformował, że zawarł porozumienie z 17 (16) towarzystwami ubezpieczeniowymi dotyczące tzw. polisolokat czyli ubezpieczeń powiązanych z inwestycjami.

Porozumienie dotyczy:

Ø  obniżenia opłat likwidacyjnych pobieranych w przypadku likwidacji polisy przed czasem
Ø  polis zawartych przed 2014 rokiem
Ø  polis jeszcze aktywnych
Ø  dla osób starszych polisy zawarte od 2008 roku
Ø  w przypadku seniorów dotyczy również polis już zlikwidowanych
Ø  każde towarzystwo może stosować inne opłaty
Ø  obejmuje jedynie 612 tys. polis (z ok. 5 mln zawartych)

       Szczegóły na stronach poszczególnych towarzystw, Polskiej Izbie Ubezpieczeń, UOKiK.


Porozumienie zawarły: 

Aegon, Aviva, AXA, Compensa, Generali Życie, MetLife, NN, Open Life, PZU, Warta, Uniqa, PKO, Vienna,  ERGO Hestia, Allianz, Europa

wtorek, 13 grudnia 2016

Do ilu banków po kredyt hipoteczny?


Kredyt hipoteczny to największe zobowiązanie klientów w życiu prywatnym. Bardzo skomplikowany i zawiły. Warto rozważyć czy składać wniosek tylko do jednego banku, czy może równocześnie do kilku instytucji.

By ubiegać się o kredyt hipoteczny wpierw klient musi podpisać umowę przedwstępną zakupu nieruchomości. Może to być umowa w formie rezerwacji, umowy deweloperskiej, cywilno-prawnej czy też notarialnej. Jeden fakt jest niezmienny. Podpisując umowę zobowiązujemy się do jej respektowania. I tu jest paradoks, zobowiązujemy się umownie do zawarcia umowy ostatecznej, czyli zakupu nieruchomości w określonym czasie, ale nie mamy jeszcze „zorganizowanego” kredytu hipotecznego. Mówiąc wprost, zobowiązujemy się pomimo braku pewności otrzymania środków z banku.  Wielokrotnie kupujący wpłaca zadatek, który w momencie nieprzystąpienia do zakupu – przepada. 
Dla przykładu: Państwo Nowakowie kupują mieszkanie za kwotę 210 000 zł, wpłacili 20 000 zł zadatku, na resztę kwoty tj. 190 000 zł złożyli wniosek o kredyt do banku. W umowie zobowiązali się do zapłaty brakującej kwoty  190 000 zł w ciągi 2 tygodni od podpisania umowy.  Bank wydał decyzje negatywną – klienci nie przystąpili do ostatecznego aktu notarialnego zakupu i stracili, bagatela  20 000 zł!

Czy istnieje jakaś metoda na zwiększenie bezpieczeństwa kupującego zaciągającego kredyt hipoteczny?

Oczywiście, że tak. Jeden  ze  sposobów opiszę poniżej. Kupujący może i wręcz powinien składać wnioski do kilku banków równocześnie. Pamiętajmy, że powinniśmy dbać o  interesy stron transakcji a w szczególności o zabezpieczenie własnych pieniędzy. 

Zwykle pracownik banku stwierdza, że powinniśmy złożyć wniosek o kredyt jedynie w jednym banku. Oczywiście w banku, w którym on pracuje i „wszystko będzie dobrze”. Powiem więcej, część pracowników banków próbuje wmówić klientom, że nie można składać wniosków w kilku bankach lub, że składanie kilku aplikacji spowoduje mniejszą dostępność kredytów  - „bo wszystko widać”.  
Rzeczywiście, w Biurze Informacji Kredytowej będą odnotowane zapytania poszczególnych banków o raport o naszej historii. I co z tego, że w ciągu miesiąca pojawią się trzy zapytania? Bankierzy powiedzą – czym więcej zapytań tym niższa ilość punktów scoringowych. Można się z tym zgodzić, ale … waga punktów związanych z zapytaniami w BIK to raptem tylko 5% w całości punktacji, więc o znaczeniu śladowym.  
Z punktu widzenia banków nie jest korzystne składanie kilku wniosków, ponieważ np. trzy banki wykonają ciężką pracę rozpatrując wnioski, a tylko jeden zbierze śmietankę i podpisze umowę kredytową. Pozostałe dwa obejdą się smakiem mimo poniesionych nakładów.  Można jednak rzec, że banki same zgotowały sobie ten los. Po wybuchu kryzysu z 2008 roku decyzje banków są absolutnie nieprzewidywalne. Często zdarza się, że bank w przypadku podobnej  transakcji i podobnym profilu klienta podejmuje skrajnie różne decyzje tzn. raz wydaje decyzje pozytywną, raz negatywną. 
Jeszcze ciekawsze spostrzeżenia dotyczą rozpatrywania wniosków tego samego klienta przez różne banki. Najczęściej zdarza się, że wszystkie podejmują decyzję jednakową. Ale, z moich wieloletnich doświadczeń wynika, że w co czwartym wniosku banki podejmują różne decyzje tzn. jeden bank przyznaje kredyt inny odwrotnie – odmawia. Część banków kwestionuje pewne fakty, inne wręcz przeciwnie interpretują je na korzyść klienta.

środa, 30 listopada 2016

11 błędów przy zakupie mieszkania.


1.       Kupiłem mieszkanie, które mi nie odpowiada.

Przed zakupem należy zrobić szczegółową analizę własnych potrzeb i oczekiwań. Powinniśmy wiedzieć ile pokoi powinno mieć nasze mieszkanie – w zależności od ilości osób w nim zamieszkujących czy preferencji. Ważnym elementem jest kuchnia – czy jest oddzielnym pomieszczeniem czy jest tzw. aneks kuchenny. Jeżeli dużo gotujemy to należy pamiętać, że zapachy rozejdą się szybciej i znacznie bardziej, gdy mamy kuchnię w formie aneksu. Łazienka razem z toaletą czy oddzielnie, prysznic czy wanna? Jeżeli mam problemy z chodzeniem to nie kupuję mieszkania na wyższych kondygnacjach. Nie lubię słońca – unikam wystawy południowej.

2.       Zła lokalizacja.

Dojeżdżasz komunikacją miejską? Zobacz gdzie są przystanki. Masz kilka samochodów zadbaj o miejsca parkingowe, sprawdź drogi dojazdowe – korki. Lokalizacja będzie miała ogromne znaczenie przy próbie odsprzedaży mieszkania. Hałas – w mieście będzie zawsze, ale może być bardziej lub mniej odczuwalny.

3.       Wysokie koszty eksploatacyjne.

Pytałeś sprzedającego o koszty związane z utrzymaniem mieszkania. Powiedział, że niskie? Po zakupie okazują się jednak wysokie. Słowa „niskie” czy „wysokie” są subiektywne. Dlatego żądaj potwierdzenia na piśmie np. kopia rachunków – nie daj się zwieść, „że tam są dane osobowe”. Jeżeli dokonasz zakupu w ciemno – to masz problem.

4.       Przepłaciłem.

Przed zakupem należy dokładnie przeanalizować lokalny rynek nieruchomości. Jako, że o zakupie mieszkania głównie decydują emocje – warto jasno trzymać się realiów? Jeżeli średnia cena mieszkania to 4 100zł/m2 to poważnie się zastanówmy, jeżeli chcemy kupić za 5 100zł/m2. Zadaj sobie pytanie, dlaczego chcesz zapłacić o 20% więcej niż cena rynkowa. Nie daj się zwieść, że sprzedający „włożył” w to mieszkanie 100 000zł.

5.       Nie obejrzałem dokładnie mieszkania.

Zakup mieszkania wiąże się z pewną niegodnością – trzeba oglądać mieszkania. Znowu „urwać” się z pracy, dojechać na drugi koniec miasta.   Jednak szczegółowe oględziny nieruchomości są bardzo istotne. Możemy wychwycić niedoskonałości i wady mieszkania, uniknąć przykrych niespodzianek w przyszłości. Zanim zdecydujesz się na kupno obejrzyj mieszkanie o różnych porach dnia.

6.       Coś nie tak z metrażem.

Sprzedający zwykle podaje metraż mierzony po podłodze – w przypadku mieszkań na poddaszach nie ma to nic wspólnego z metrażem według norm. Podobnie w przypadku wbudowania wszelkiego rodzaju antresoli w wysokich mieszkaniach. Niestety, często okazuje się, że zapłaciliśmy za 100 m2, a w rzeczywistości metraż wynosi 55 m2. Patrz w dokumenty, nie wierz na słowo.

7.       Pośpiech.

„Musiałem kupić w tydzień, więc brałem, co leci”. Na zakup najcenniejszej rzeczy w życiu powinniśmy poświęcić dużo czasu. Nie powinniśmy się śpieszyć, bo zła decyzja może nas drogo kosztować.

8.       Nieścisłości w dokumentacji.

Sprzedający powinien przedstawić nabywcy komplet dokumentów związaną z nieruchomością. Dokumenty powinny być zgodne z rzeczywistością. Nie może być przypadku, że dwa różne dokumenty mówią o innym właścicielu, powierzchni użytkowej, czy innym numerze piwnicy. Do momentu pełnego wyjaśnienia rozbieżności – nie kupuj.

9.       Kupiłem sam. Kupiłem przez biuro nieruchomości.

Odwieczny dylemat Polaków. Kupić samodzielnie czy przy pomocy agenta nieruchomości. W Polsce w przeciwieństwie do krajów wysoko rozwiniętych znaczna część społeczeństwa kupuje samodzielnie. Jeżeli kupujesz sam musisz posiąść duża wiedzę. Natomiast, jeżeli korzystasz z biura nieruchomości nie musisz się dokształcać z dziedziny nieruchomości i prawa. Pytaj jednak agenta, co może dla Ciebie zrobić i spisz to koniecznie w umowie. Pytaj czy reprezentuje wyłącznie Twoje interesy, czy może również sprzedającego?

10.   Kupiłem mieszkanie z hipoteką.

Zanim kupisz przeanalizuj dokładnie dokumentację, szczególnie księgę wieczystą. Mogą się tam znaleźć wpisy obciążeń i roszczeń. To czy są one dla ciebie groźne skonsultuj z fachowcami. Nie wierz na słowo, że „wszystko będzie dobrze”.

11.   Jak oglądałam to było fajniejsze?

Sprzedający mogą próbować zastosować kilka trików w celu „podrasowania mieszkania”. Np. mieszkania bez mebli sprawiają wrażenie większych, podobnie, jeżeli ściany są pomalowane w jasnych barwach. By mieszkanie podczas oględzin lepiej „smakowało” wprowadza się zapachy np. kawy, ciasta i muzyki (znamy to z marketów).

Spokój, rozwaga i rozsądek, to nasi sprzymierzeńcy w zakupie własnego mieszkania. Wiele wskazuje na to, że nowe pokolenie Polaków będzie w swoim życiu trzykrotnie zmieniało swoje miejsce zamieszkania, warto, więc starannie zaplanować swoje zakupy.

Artykuł autorstwa Krzysztofa Rzymskiego pojawił się w Życiu Olsztyna

poniedziałek, 21 listopada 2016

Jeśli nie emerytura to może renta dożywotnia?


 Często słyszymy o możliwości wypłaty dodatkowej emerytury, rencie dożywotniej, odwróconej hipotece, odwróconym kredycie hipotecznym. Można się w tych informacjach pogubić. Spróbuję to wszystko uporządkować. 
W Polsce mianem odwróconej hipoteki nazywa się możliwość otrzymywania dodatkowych pieniędzy w zamian za oddanie praw do nieruchomości. Produkt kierowany jest do seniorów – osób które ukończyły 65 rok życia. W praktyce istniejące Fundusze hipoteczne działają na podstawie ustawy z 1964 roku i udzielają tzw. renty dożywotniej. 
Nie jest to typowy odwrócony kredyt hipoteczny – tego rozwiązania jeszcze w Polsce nie ma. Dożywocie polega na przeniesieniu prawa własności do nieruchomości (zrzeczenie się praw własności) na rzecz Funduszu hipotecznego. Jednocześnie ustanawiane jest prawo zbywcy do dożywotniego zamieszkana  w tej nieruchomości. W zamian za oddanie nieruchomości Fundusz hipoteczny zobowiązuje się do wypłaty na rzecz seniora renty do końca jego życia. Czyli senior ma prawo do dożywotniego zamieszkania i otrzymywania renty. 
Wysokość renty dożywotniej zależy od kilku czynników przede wszystkim: płci, wieku oraz wartości nieruchomości. Renta dla mężczyzn jest wyższa niż dla kobiet – wynika to z faktu, że statystycznie kobiety żyją dłużej. Im wyższy wiek tym wyższa renta. I, co oczywiste im, większa wartość nieruchomości tym świadczenie wyższe. 
Dla przykładu kobieta w wieku 65 lat, posiadająca nieruchomość o wartości 240 000 zł otrzyma rentę w  wysokości 325 zł miesięcznie, mężczyzna w tym samym wieku może liczyć na 425 zł.. Jeżeli wartość nieruchomości wynosiłaby 500 000 zł,  to kobieta otrzymywałaby ok. 650 zł, a mężczyzna ok. 850 zł. gdyby seniorzy mieli 75 lat to dysponując nieruchomością o wartości 240 000zł otrzymaliby, kobieta – 650 zł, mężczyzna – 900 zł. Po analizie wysokości wypłacanych rent i średniej długości życia można dojść do wniosku, że wypłacone  środki stanowić będą mniej więcej 35-50% obecnej wartości nieruchomości.
 Fundusze hipoteczne oferujące rentę dożywotnią opierają się na archaicznym, XIX wiecznym prawie, które powstało głównie na potrzeby mieszkańców wsi, którzy obawiali się przekazywać swoje gospodarstwa rolne potomnym. Wielkim plusem renty dożywotniej jest to … że jest. Osoby w podeszłym wieku otrzymujące niskie emerytury czy renty mogą podnieść standard swojego życia. Jest też szereg zagrożeń. Senior musi najpierw oddać swoją własność w zamian za obietnicę otrzymywania środków. Fundusze hipoteczne mogą powoływać dowolne firmy, nawet z minimalnym kapitałem. Ich działalność nie jest w żaden sposób nadzorowana. Prowadzą one sprzedaż swojego produktu, więc muszą wypłacać renty, a nie mogą jeszcze sprzedawać nieruchomości w których nadal mieszkają  seniorzy.

Artykuł autorstwa Krzysztof Rzymskiego ukazał się na łamach "Życia Olsztyna"

wtorek, 8 listopada 2016

Czy warto kupić mieszkanie z hipoteką?


W chwili obecnej w Polsce jest około 1,8 tys. mieszkań obciążonych hipoteką, czyli zabezpieczeniem kredytu hipotecznego. Można stwierdzić, że co 14 mieszkanie na rynku ma wpisaną hipotekę. Tego typu nieruchomości są coraz częściej przedmiotem sprzedaży. 
Czy możliwa jest sprzedaż takiego mieszkania i jakie zagrożenie niesie taka transakcja dla stron?  W jaki sposób najbezpieczniej przeprowadzić transakcję? 
Najważniejsze – mieszkanie z długiem hipotecznym można sprzedać – kupić. Jest kilka skutecznych sposobów na przeprowadzenie transakcji.
Załóżmy, że mamy do czynienia z następującą sytuacją: sprzedający ma mieszkanie wartości 200 000zł, na które trzy lata temu zaciągnął kredyt hipoteczny w wysokości 150 000zł, kupujący na zakup tej nieruchomości chce również skorzystać z kredytu hipotecznego.

Sposób nr 1.

Kupujący przejmuje spłatę kredytu hipotecznego od sprzedającego. W tej sytuacji kupujący ze sprzedającym zgłaszają się do banku, w którym kredyt ma sprzedający. Bank dokonuje oceny zdolności kredytowej kupującego i „przepisuje” na niego kredyt sprzedającego. Kupujący dopłaca sprzedającemu różnicę pomiędzy kredytem, a c ceną mieszkania. Ten sposób wydaje się być naturalnym i bezpiecznym.    W rzeczywistości jest bardzo rzadko wykorzystywany. Z jednej strony banki nie są zainteresowane „przepisywaniem” kredytów, wolą udzielić kolejnego – nowego. Może to wynikać z tego, że w różnych okresach bank stosują różne zasady przyznawania kredytów, inaczej szacują ryzyko i wyznaczają cenę. I tak kredyty zaciągane w latach 2007-2008 są w bardzo niskiej cenie (niska marża). Z kolei kredyty z roku 2009 czy 2010 są drogie – dziś klient może uzyskać znacznie atrakcyjniejsze warunki. Często zdarza się, że kupujący chciały kredyt w innej wysokości niż kredyt hipoteczny sprzedającego.

Sposób nr 2.

Kupujący zaciąga kredyt w innym banku. Kupujący otrzymuje kredyt w najkorzystniejszym banku. Jego bank przelewa środki na spłatę kredytu w banku sprzedającego, nadwyżkę zaś na konto sprzedającego. W naszym przykładzie: kupujący zaciągną kredyt w wysokości 180 000zł z tego 140 000zł bank przelał na konto banku sprzedającego, pozostała część tj. 40 000zł dla sprzedającego, oczywiście kupujący dopłaca 20 000zł by zamknąć sprzedaż. Przez pewien czas w księdze wieczystej istnieją dwa wpisy: stary banku sprzedającego oraz nowy – banku kupującego. Po pewnym czasie stary bank wykreśla swoją hipotekę i pozostaje tylko nowa – banku kupującego.

Bardzo istotną sprawą jest to by kupujący wiedział, jakie jest aktualne zadłużenie kredytu na mieszkaniu. By mieć pewność, sprzedający powinien przedstawić kupującemu zaświadczenie z banku o aktualnym zadłużeniu z informacją, na jakie konto należy spłacić kredyt oraz, że po spłacie bank wyrazi zgodę na wykreślenie hipoteki. Jeżeli kwota, która wpłynie na konto banku sprzedającego będzie zbyt mała to nie nastąpi zamknięcie starego kredytu i bank nie wykreśli hipoteki. Więc kupujący naraża się na niebezpieczeństwo posiadania dwóch wpisów do hipoteki.  

Sprawa transakcji nieruchomości komplikuje się w sposób znaczący, wówczas, gdy na mieszkaniu ciąży kredyt walutowy. O ile w kredycie złotówkowym bank może określić zadłużenie na konkretny dzień, to przy zobowiązaniu w walucie obcej jest to bardzo trudna sprawa. Należy pamiętać, że kursy walut zmieniają się, co najmniej raz na dzień. Trudno, więc wyrokować, jaki kurs będzie np. za 20 dni. Jeżeli zapłata za mieszkanie będzie w złotówkach to może to być kwota trochę wyższa lub niższa.

Artykuł autorstwa Krzysztofa Rzymskiego pojawiła się w Życiu Olsztyna

środa, 2 listopada 2016

Czego nie wiemy o swoim kredycie hipotecznym?



Zwykle po kilku miesiącach po zaciągnięciu kredytu hipotecznego przychodzi refleksja, a właściwie co my podpisaliśmy, czy mamy jakieś prawa czy tylko obowiązki wobec banku? Związaliśmy się z bankiem na dziesięciolecia, w tym czasie może się wiele zdarzyć i co wówczas?

Kredyt hipoteczny często jest konieczny by zrealizować swoje potrzeby czy marzenia  o posiadaniu „swojego dachu nad głową”. W ferworze wybierania mieszkania czy domu umykają nam szczegóły związane z warunkami kredytu hipotecznego. Postaram się obalić kilka mitów związanych z kredytami hipotecznymi.

Mit nr 1 – nie można spłacić kredyty przed terminem.

Nieprawda. Każdy kredyt hipoteczny możemy spłacić wcześniej ! Bank oczywiście  jest zainteresowany tym by klient spłacał kredyt jak najdłużej. Zasadą jest, że czym szybciej spłacimy kredyt tym mniej odsetek zapłacimy. Np. od kredytu 100 000zł (stopa procentowa 3,99%, raty równe)w ciągu 10 lat zapłacimy 21 437zł odsetek,  rozkładając spłatę na 20 lat odsetki to już 45 531zl, jeżeli zdecydujemy się na 30 – letni okres spłaty to odsetki skoczą do 71 662zł. W każdym banku można spłacić cały lub część kredytu przed terminem. Ale uwaga. Część banków robi wszystko by klientowi utrudnić tę możliwość. Dla przykładu jeżeli klient spłaci cały kredyt w 24 miesiące to zapłaci karną prowizję. Część banków umożliwia w pierwszych latach bezpłatne spłacenie tylko do 30% kredytu. Inne dają możliwość spłaty częściowej ale za spłatę całości oczekują już karnej prowizji. Reasumując, pewne opłaty związane z nadpłatą czy spłatą kredytu można ominąć, należy dokładnie wczytać się w zapisy w umowie kredytowej- zawsze przed wpłatą. Zapisy w umowie czy taryfie opłat i prowizji są wiążące dla stron … ale w wielu przypadkach można je renegocjować i np. zamiast zapłacić 2 000zł karnej prowizji wynegocjować z bankiem 500zł. Osobiście znam bardzo wiele takich przypadków.

Mit nr 2 – w połowie okresu spłaty mam spłacona połowę kredytu.

Jeżeli klient zaciągnął kredyt w wysokości 100 000zł na 20 lat to oznacza, że ma do spłaty już tylko 50 000zł? I tak i nie. Jeżeli klient wybrał system spłat w ratach malejących (pierwsza rata najwyższa, kolejne coraz niższe) to jest to prawda. Natomiast jeżeli klient wybrał tzw. raty równe (zwane inaczej annuitetowymi) to w połowie okresy spłaty spłacił zaledwie 40 000zł, pozostaje do spłaty jeszcze 60 000zł.

Mit nr 3 – nie opłaca się nadpłacać kredytu, bank i tak weźmie wszystkie odsetki.

Nieprawda. Odsetki płacimy wyłącznie od kwoty pozostającej do spłaty. Jeżeli jesteśmy winni bankowi 100 000zł to w pierwszym miesiącu płacimy odsetki od stu tysięcy, w kolejnym od 99 880zł. Jeżeli nadpłacimy  15 000zł to w kolejnym miesiącu zapłacimy odsetki od kwoty ok.  84 120zł. Czym szybciej spłacimy kredyt tym mniej zapłacimy odsetek.

Mit nr 4 – nie mogę zmienić banku po podpisaniu umowy.

Klient, który podpisał umowę kredytu hipotecznego z bankiem X na 30 lat nie jest jego niewolnikiem. W każdej chwili można „przenieść kredyt” do innego bardziej korzystnego banku. Ważne by dokładnie policzyć koszty związane z przeniesieniem (mogą one zawierać się w przedziale od 319zł do kilku tysięcy). Zwykle taka operacja jest bardzo korzystna np. jeżeli w nowy bank zaproponuje ratę niższą o 250zł to przez okres 20 lat nasze oszczędności to 30 000zł. Wszyscy którzy spłacają kredyty powinni monitorować sytuację na rynku i bez obaw „przechodzić” z banku do banku. Z moich 21 letnich doświadczeń wynika, że olsztyniacy średnio zyskiwali na przenosinach 23 500zł ! Wyjątek stanowią klienci w programie Rodzina na Swoim. W momencie przeniesienie kredytu do nowego banku nie będą mieli już dopłat (oczywiście nie ma mowy o zwracaniu już otrzymanych dopłat).

Mit nr 5 – „patrzyły gały co podpisywały”.

Pozwoliłem sobie zacytować informację przekazaną mi przez Panią dyrektor jednego z banków. Wypowiedź dość wulgarna, ale dająca obraz rzeczywistości. Na treść zapisów w umowie kredytowej zgodę wyrażają dwie strony, bank oraz klient i by zmienić jakiekolwiek jej zapisy ponownie potrzebna jest zgoda stron. Nie można zmienić zapisów jednostronnie.


 Życie pisze bardzo różne scenariusze, jeżeli ktokolwiek z Was chciałby zmian w zapisach umowy to można wystąpić do banku z wnioskiem o aneks, restrukturyzację, ugodę… ba ,można również otrzymać umorzenie pewnych kwot czy opłat. Skuteczność takich wniosków zależy od: dobrej woli banku oraz umiejętności  sporządzenia  wniosku czy prośby.

Tekst autorstwa Krzysztof Rzymskiego  pojawił się w 2013 roku w Życiu Olsztyna.

wtorek, 25 października 2016

Na co idą pieniądze z budżetu - TOP10


Fundacja Republikańska obliczyła ile i na co Polska wydaje z budżetu. TOP 10.

10. Ochrona środowiska                      18 mld zł
  9. Nauka i szkolnictwo wyższe         21 mld zł
  8. Bezpieczeństwo i sprawiedliwość 25 mld zł
  7. Obrona narodowa                          31 mld zł
  6. Pomoc spłeczna                             45 mld zł
  5. Finanse                                          65 mld zł
  4. Infrastruktura                                 67 mld zł
  3. Edukacja                                        68 mld zł.
  2. Zdrowie                                         80 mld zł.
  1. Renty i emerytury                        236 mld zł

czwartek, 13 października 2016

Centrum Adama Smitha o kredytach w CHF w 2006 roku.

„Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha, stwierdził: „Zaskakujące i nieznajdujące uzasadnienia jest wtrącanie się nadzoru [bankowego] i próba nauczania banków detalicznych prowadzenia biznesu. Niedopuszczalna jest w Polsce praktyka, że pozaparlamentarnymi zakazami próbuje się regulować to, co wolno będzie bankom. To bezpodstawna ingerencja w sferę, którą rynek powinien regulować sam. Prawo stanowi, iż można brać kredyty w dowolnej walucie. 
Tymczasem, gdy banki nie będą mogły udzielać kredytów walutowych mimo rosnącego na nie popytu, będzie to ingerencją w prowadzenie działalności gospodarczej. Nie można ingerować w obszar roztropności banku i jego klienta.” 
W ocenie Centrum im. Adama Smitha, „Rekomendacja S” cofnie w rozwoju polski rynek finansowy.”

 „Również Kamil Kajetanowicz z Centrum im. Adama Smitha uważa, że nie ma ekonomicznych podstaw do wprowadzenia restrykcji w dostępie do kredytów hipotecznych denominowanych w walutach obcych. Kajetanowicz w raporcie pod wielce wymownym tytułem „Niech KNB jak najszybciej wycofa «Rekomendację S»” stwierdził, że nowe obostrzenia spowodują wzrost kosztów dla gospodarki i przeciętny wzrost kosztów obsługi kredytu hipotecznego dla każdego kredytobiorcy o ok. 40 tys. złotych. Będzie to stanowiło dodatkową barierę dla tysięcy ludzi starających się o zakup własnego mieszkania lub domu.”

 Źródło: Raport końcowy podsumowujący akcję „Wolność dla marzeń, wolność dla kredytów”, Instytut Globalizacji, KNF


poniedziałek, 10 października 2016

SKOK nadal w trudnej sytuacji


KNF opublikowała raport dotyczący aktualnej sytuacji w SKOK. Wyniki nie napawają optymizmem. Na 41 działających kas aż 33 objęte są postępowaniem naprawczym. Również Kasa Krajowa jest w tej grupie – a jest centrala kas. W ostatnim czasie zniknęło 12 SKOK-ów. 7 kas ma tzw. zarząd komisaryczny.

Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił już 3,7 mld. zł. tych klientom upadłych SKOK-ów.  W kasach ma lokaty lub kredyty ok. 2 mln. Polaków.

25% kredytów ma opóźnienia w spłacie w tym połowa to opóźnienia ponad roczne  - czyli praktycznie stracone. Najlepiej spłacane są pożyczki w małych lokalnych  kasach – w teorii właśnie to była idea SKOK – małe lokalne społeczności działające np. przy zakładach pracy. Gdyby nie sprzedaż złych kredytów do firm windykacyjnych to kredytów zagrożonych byłoby znacznie więcej.


Fundusze SKOK są ale nie za bardzo wiadomo jakie. 
Tzw. spółczynnik wypłacalności powinien wynosić min. 5%, a wg. danych z kas wynosi 4,18%. Co ciekawe KNF wycenia go na  … - 0,12%. Finanse, a takie rozbieżności. 

wtorek, 27 września 2016

Upadek banku powiernika - klienci zostali z niczym

W styczniu opisywałem sprawę gdy upadł bank prowadzący rachunek powierniczy. Nie ma dobrych wieści. Wiele wskazuje, że klienci, którzy zapłacili 100% za swoje mieszkania zostaną wyrolowani. Zostali z niczym. Jeszcze nic nie jest przesądzone ale kiepsko to wygląda. Sytuacja prawna jest nadal niejasna ale wiele wskazuje na to, że zamiast mieszkań dostaną środki pieniężne … których nie dostaną bo ich zabraknie. Całość wchłonie główny wierzyciel Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Sprawa dotyczy 150 rodzin. I tyle w sprawie rachunków powierniczych. By nie kończyć pesymistycznie  - niebawem wejdzie w życie znowelizowana ustawa o rachunkach powierniczych, która zabezpieczy interesy klientów w sytuacji gdy upadnie bank powiernik.

 Dla przypomnienia wpis na blogu - poniedziałek, 25 stycznia 2016
By chronić klientów dewelopera przed ich upadłością dwa lata temu wprowadzono tzw. ustawę deweloperską. Miała ona chronić pieniądze klientów. Do tej pory zwykle środki klientów przepadały wraz z kłopotami deweloperów. Od czasu wejścia ustawy jest lepiej – tzn. w teorii ma być lepiej. Wszystkie strony związane z ustawą deweloperską wskazują, że jest ona jak szwajcarski ser składa się z samych dziur samych …. Dużo debatowano nad jej nowelizacją, jednak prawie nikt nie przewidział sytuacji, która miała miejsce w końcówce roku 2015. Nastąpił upadek banku w którym jeden z deweloperów posiadał rachunek deweloperski. Co ciekawe to był rachunek typu zamkniętego – w powszechnej opinii najbezpieczniejszy ( na ten rachunek klienci dewelopera wpłacają sukcesywnie swoje środki – po zakończeniu budowy całego bloku pieniądze trafiają do dewelopera a klucze do klienta). W tym konkretnym przypadku upadłości banku lepszym byłby rachunek powierniczy typu otwartego (wypłaty na konto dewelopera następują sukcesywnie do postępu robót).
Cóż więc się wydarzyło?
Klienci jednego z podwarszawskich deweloperów wpłacali pieniądze na rachunek powierniczy zamknięty dewelopera prowadzony w banku spółdzielczym. Klienci w pełni zapłacili za swoje mieszkania. Nie nastąpiło jednak przeniesienie własności mieszkań na klientów – był jakiś problem z podziałem gruntów. Bank nie przekazał deweloperowi środków z rachunku. I w tym czasie ogłoszona upadłość banku.
Co jest obecnie?

Deweloper może odzyskać 100 tys. EUR z Bankowego funduszu Gwarancyjnego. Klienci nie mogą odzyskać ani złotówki. Klienci zamieszkują lokale, które nie są ich własnością – pozostają w gestii dewelopera. Deweloper nie może odzyskać środków na rachunku ( ok. 3 mln zł). Nikt nie wie co dalej zrobić z ta sytuacją, można by np. skompensować wierzytelności (kredyt dewelopera) z należnościami (pieniądze od klientów). I jeszcze jedno, jeśli nawet deweloper wiedziałby o kłopotach banku to bez jego zgody  nie może przenieść rachunku powierniczego do innego banku … Zgodnie z ustawą deweloperską klienci mogą się zwrócić o ogłoszenie upadłości dewelopera –przejmą wówczas budynek … Nie o to jednak w ustawie o ochronie nabywców lokali chodziło.


wtorek, 6 września 2016

17% młodych ludzi w Europie nie uczy się ani nie pracuje.


Dzisiaj dotarłem do danych Eurostatu – jak wygląda Polska – jest w środku statystyk. 
W Polsce niepracujących i nieuczących się młodych ludzi mamy  18%, we Francji również 18%, w Hiszpanii 23%, we Włoszech aż 31%, w Irlandii 19%. 
I na drugim biegunie jest Holandia ( 7%), Niemcy (%), Czechy (10%).


Niedawno poruszałem temat na blogu z kim mieszkają Polacy. http://krzymski.blogspot.com/2016/07/z-kim-mieszkaja-polacy.html. Dzisiaj wg.  danych Eurostatu i na tle Europy wyglądamy nawet nieźle. 
W Polsce 56% ludzi w wieku 25-29 zamieszkuje z rodzicami. Więcej młodzieży mieszka z rodzicami w Słowacji (73%),Chorwacji (70%), Grecji (68%), Włoszech (66%, na Węgrzech (66%), Rumuni (61%), Portugalii (60%), na Malcie (56%). 
Ale są również kraje gdzie mniejszy odsetek zamieszkuje z mamą czy tatą: Dania (2%), Finlandia (5%), Szwecja (7%), GB (20%), Niemcy (27%), Czechy (47%).

piątek, 2 września 2016

Kwaśniak o kredytach walutowych 10 lat temu

     „Kwaśniak: Banki robią sobie żarty - Jedna trzecia kredytów w Polsce to kredyty w walucie i ten fakt oraz trend, który został ujawniony w ubiegłym roku powodują, że cały system bankowy przejmuje na siebie większe ryzyko
Oczywiście grozi to – w przypadku zaburzeń na rynku walutowym – poważnym zagrożeniem dla działalności tych banków i o ile banki zabezpieczają się przed tym ryzykiem, o tyle klienci są przed nim zupełnie nie zabezpieczeni. 
Z doświadczeń kryzysów bankowych wynika, że w przypadku zaburzeń kursowych, większość osób, które spłacają kredyt w walucie, podnosi argument, że zostali wprowadzeni w błąd przez banki i z tego powodu nie są w stanie obsługiwać swojego zadłużenia. Jeśli odbywa się to na duża skalę, robi się z tego problem społeczny. 
W ostateczności, w krajach, w których dochodziło do takich kryzysów, albo banki na siebie przejmowały to ryzyko, co odbijało się na depozytach złożonych w tych bankach, albo państwo musiało interweniować i przeznaczać pieniądze na ratowanie stabilności niektórych banków. 
My uważamy, że należy wprowadzić takie rozwiązania, które nie są decyzjami administracyjnymi i nie zakazują udzielania kredytów walutowych, za to powodują, że jest zdrowy balans między właścicielami banków, którzy wywierają presję na krótkoterminowy wzrost zysków i wypłacanych dywidend oraz udziału w ranku a wielkością funduszy, którymi oni naprawdę ryzykują. 
W efekcie, jeśli system bankowy tego ryzyka nie wytrzyma za wszystko zapłaci polski podatnik."


Źródło: „Ograniczenia w kredytach walutowych – debata Money.pl”, wypowiedzi W. Kwaśniaka podczas debaty, KNF

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Zyta Gilowska o kredytach walutowych w 2006 roku.

    

   „W piątek Gilowska powiedziała dziennikarzom po spotkaniu ze środowiskami medycznymi, że propozycje ograniczeń w dostępie do kredytów walutowych, dyskutowane obecnie przez banki i Narodowy Bank Polski, utrudnią obywatelom "podjęcie jakiejś gry kredytowej". Dodała, że obywatele "wprawdzie zdaniem niektórych lekkomyślnie trochę korzystali z kredytów denominowanych w walutach obcych". "Ale moim zdaniem obywatele są dorośli i mają prawo do pewnej dozy lekkomyślności w podejmowaniu decyzji" - powiedziała. Zaznaczyła, że ograniczenia nie pogorszą sytuacji banków.”


 Źródło: „Gilowska: Ograniczenia w kredytach walutowych niekorzystne dla Polaków”, pb.pl za PAP, KNF

wtorek, 16 sierpnia 2016

Najistotniejsze w kredycie hipotecznym

Kredyt na zakup nieruchomości zwany kredytem hipotecznym, z racji dużej kwoty oraz długiego okresu spłat, to najważniejsze zobowiązanie osób fizycznych. 

 Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę by nie kupić „kota w worku”.

Oprócz długiego okresy spłat oraz wielkości zobowiązania kredyt hipoteczny charakteryzuje się dużym stopniem skomplikowalności. Nie jest łatwo wybrać najkorzystniejszą dla siebie ofertę. Podkreślam, ofertę dla siebie nie dla banku czy firmy ubezpieczeniowej. 

Jako osoby fizyczne, rodziny prowadzimy takie małe przedsiębiorstwo i powinniśmy przy wszelkich wyborach kierować się realizmem, rachunkiem ekonomicznym i tzw. zdrowym rozsądkiem. Wybory powinny być optymalne i niegodzące w nasze interesy. 

Kredyt hipoteczny nie jest celem samym w sobie, służy jedynie do osiągnięcia celu nadrzędnego – zakupu nieruchomości.

Najważniejszym w kredycie hipotecznym jest to … by go dostać. Od czasu kryzysu finansowego o kredyt na zakup nieruchomości nie jest łatwo. Wszelkie twierdzenia, że ja na pewno otrzymam kredyt można między bajki włożyć. To bank, na podstawie dokumentacji, zdecyduje czy kredyt da czy nie. Część z nas zbyt optymistycznie patrzy na uzyskanie kredytu. Zawsze powinniśmy mieć plan awaryjny na wypadek nieotrzymania kredytu w banku przez siebie wybranym.

Jeżeli już mamy duże prawdopodobieństwo otrzymania kredytu hipotecznego wówczas czas na przyjrzenie się jego kosztom. Przy długoletnim kredycie bardzo istotne będzie oprocentowanie. Co ciekawe, a zarazem irytujące w Polsce 98% kredytów oparte jest na tzw. zmiennej stopie procentowej. Oznacza to, że nasza rata będzie się zmieniała i to wielokrotnie. Nie ma pewności czy będzie malała, czy będzie rosła. Nie wiemy też jakie będzie tempo zmian. Jeżeli nasza rata wynosi dziś 1 000 tys. zł, bank na pytanie ile rata wyniesie np. za trzy lata z pewnością odpowie: „to zależy” może wynieść 800 zł, a może 1 300 zł. Nie ma gwarancji. Z punktu widzenia klienta, moim zdaniem jest to sytuacja anormalna. Bank jako instytucja dużą część ryzyka prowadzenia działalności przenosi na klienta. Mówi „jak będzie źle na rynku to będziesz płacił wyższą ratę, jak będzie dobrze na rynku to zapłacisz mniej”. 

Warto sprawdzić dokładnie jakie koszty będziemy musieli ponosić miesięcznie w czasie spłaty kredytu. Tu wielkie znaczenie mają szczególnie ubezpieczenia. Zawsze powinniśmy sprawdzać czy kupujemy polisę czy zabezpieczenie – należy sprawdzić zakres ubezpieczeń i wyłączenia. Najpopularniejszymi ubezpieczeniami są te na życie. Inne chętnie sprzedawane przez banki to ubezpieczenie na wypadek pobytu w szpitalu, poważnego zachorowania czy ryzyka utraty pracy. Zawsze pytaj bank za co płacisz. Co do bankowych ubezpieczeń, to od listopada 2014 nastąpiła poważna rewolucja.

 Jeżeli zaciągamy kredyt na krótki okres spłaty lub chcemy go wcześniej spłacić to inny rodzaj kosztów jest dla nas istotny. 
Oprocentowanie schodzi na plan dalszy, najistotniejsze – to koszty związane z przyznaniem i uruchomieniem kredytu oraz opłaty za wcześniejszą spłatę.



I ostatnia rzecz na która powinniśmy zwrócić uwagę – bezpieczeństwo. Kredyt hipoteczny zaciągamy na wiele lat, nie wiemy co nas spotka w przyszłości. Dziś jesteśmy zdrowi, ale nie mamy gwarancji zdrowia i życia. Warto zastanowić się, kto spłaci za nas kredyt jak nas zabraknie. Jeżeli mamy rodzinę, dzieci, to co się z nimi stanie gdy zabraknie osoby z głównymi dochodami. Poradzą sobie za spłatą, czy też bank zlicytuje nieruchomość. Zaciągajmy zobowiązania rozsądnie.

środa, 10 sierpnia 2016

Dlaczego nie będzie przewalutowania kredytów hipotecznych?


Wyjaśnia PAP Przemysław Bryksa z Kancelarii Prezydenta.

Pomimo oczekiwań frankowiczów, że będzie ustawowy nakaz zamiany waluty kredytów – projekt ustawy prezydenckiej pomija ten aspekt. 

Nie będzie przewalutowania:

Ø  Bo kondycja banków by się pogorszyła

Ø  Bo spadnie rating Polski
Ø  Bo zmieni się kurs złotego

Ø  Bo ważniejsza jest gospodarka

Ø  Bo ważna jest ochrona depozytów w bankach

Ø  Bo chronimy nawet tych co nie mają żadnych kredytów

Ø  Bo część banków upadnie

Ø  Bo nawet zwrot całości spreadów to za dużo – stąd wprowadzono współczynnik dochodowości dla banków 0,5 proc. oraz limit kredytu (350 tys.)


Ø  Bo banki nie mogą rozłożyć kosztów  w czasie (banki muszą zaksięgować wszelkie straty natychmiast)

środa, 27 lipca 2016

Z kim mieszkają Polacy.



Wnioski z badania TNS Polska – „Jak mieszkają Polacy”

Ø  47% mieszka z mężem lub żoną

Ø  10% to konkubenci

Ø  19% mieszka samotnie

Ø  32% mieszka z rodzicami

Ø  46% w wieku 20-29 lat mieszka z rodzicami

Ø  20% w wieku 30-39 lat mieszka z rodzicami

Ø  11% w  wieku 40-49% mieszka z rodzicami

Ø  41% osób powyżej 60 lat mieszka samotnie


Ø  25% osób mieszka z dzieckiem do 18 roku życia

środa, 13 lipca 2016

Ustawa o Funduszu Wsparcia Kredytobiorców



ü  Skierowana do wszystkich kredytobiorców niezależnie od waluty kredytu.

ü  Miesięcznie można otrzymać  1500 zł na spłatę raty

ü  Wsparcie max. na 18 miesięcy

ü  Dla tych co stracili pracę

ü  Gdy wysokość raty przekracza 60% pensji

ü  Pomoc jest nieoprocentowana

ü  Zwrot następuje po 2 latach i może być rozłożony na 8 lat


Fundusz Wsparcia dysponuje kwotą 600 mln zł. Złotych i złożyły się na niego banki, szczególnie te co mają złe portfele kredytowe. 316  mln. wpłaciły baki z inwestorem zagranicznym, a 283 mln. banki z krajowym inwestorem strategicznym. Ustawa z 15 października 2015 roku.

poniedziałek, 11 lipca 2016

Brexit, a sprawa polska wg. NBP i KNF

suplement z 25 lipca 2016 

ktoś to nie mówi prawdy...


Komisja Nadzoru Finansowego (KNF)stwierdziła, że Brexit może być groźny dla polskich finansów i gospodarki 
"Szczególnie negatywny wpływ może mieć ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, co może prowadzić do silnych perturbacji na rynkach finansowych oraz pogorszenia nastrojów przedsiębiorstw i konsumentów w krajach UE na skutek niepewności związanej z tym procesem oraz obaw o trwałość struktur UE i Wielkiej Brytanii, co ostatecznie może doprowadzić do obniżenia tempa wzrostu w krajach UE i wywrzeć negatywną presję na polską gospodarkę" - czytamy w dokumencie "Raport o sytuacji banków w I kw. 2016".

I kw. 2016 roku to bradzo słabe wyniki banków
 spadek o ok. 25%



NBP opublikował raport dotyczący sytuacji Polski po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Coś mi tu nie pasuje – raport jest jakby zbyt słodki.

ü  Zwiększyła się niepewność co spowodowało pogorszenie nastrojów na międzynarodowych rynkach finansowych

ü  Osłabił się kurs funta brytyjskiego oraz euro

ü  Osłabiły się waluty krajów rynków wschodzących m.in. Polski

ü  Wzmocniły się frak szwajcarski oraz dolar

ü  Pogorszyła się aktywność firm i konsumentów w GB

ü  PKB polski powinno się osłabić symbolicznie

ü  Wzrosną bariery taryfowe w wymianie gospodarczej np. cła co osłabi nieznacznie eksport polskich produktów

ü  Część emigrantów powróci do Polski – szacuje się, że 2/3 może zapewnić sobie stały pobyt w GB

ü  Zmniejszą się transfery pieniędzy do Polski

„wpływ Brexitu na polską gospodarkę zarówno krótkookresowy 
jaki długookresowy wg. NBP powinien być ograniczony”

środa, 22 czerwca 2016

Wakacje czy to dobry czas na kredyt hipoteczny.

Przyjęło się w Polsce, że lato to okres wakacyjny. Ten czas kojarzy się z wypoczynkiem. Brakiem konieczności podejmowania ważnych decyzji. A może właśnie w tym czasie warto działać, gdy rynek jest uśpiony?

To, że w tym czasie wypoczywamy, spędzamy czas na urlopie jest mitem podobnym do tego, że wszyscy bawimy się na Sylwestra. W rzeczywistości większość z nas  pracuje, urlop spędza w domu lub dzieli go na taki po kilka dni, by załatwić różne życiowe sprawy.  Ale chciałbym się skupić na odpowiedzi na pytanie czy okres wakacyjny jest dobrym momentem do zaciągania kredytów hipotecznych.

Przez wiele ostatnich lat najlepszym okresem do zaciągania kredytów była wiosna oraz jesień. W tym czasie banki oferowały cały szereg promocji. A to wycena gratis, a to niższa prowizja, niższe oprocentowanie. Jednak od kilku kwartałów uległo to zmianie. Ewentualne specjalne warunki kredytów hipotecznych nie są powiązane z porą roku. Sądzę, że banki chętnie udzielają kredytów w okresie tylko dla siebie dobrym. Jeżeli w swoim portfelu wyczerpią swoje limity (wg. niektórych nabiją swoje „kabzy) to … nie dość, że rezygnują z korzystnych ofert, to jeszcze zwiększają cenę swojego kredytu. Obecnie ze względu na najniższe w historii Polski stopy procentowe kredyty hipoteczne są najtańsze od ćwierćwiecza. Można z całą stanowczością stwierdzić, że „tak tanich kredytów hipotecznych w Polce jeszcze nie było”. Ceny kredytów są niskie.

Natomiast rzeczą najistotniejszą są nieruchomości, nie kredyt. Kredyt jedynie pomaga w realizacji celu najważniejszego – zakupu wymarzonej nieruchomości. 
Co dzieje się z cenami w okresie wakacyjnym? 
Można stwierdzić, że nic. Raz troszeczkę drożej, dwa razy troszeczkę taniej. Faktem jest mniejsze zainteresowanie zakupem mieszkań. I nie mówię tu o faktycznej liczbie transakcji. Wspominam o mniejszej liczbie klientów - „potencjalnie kupujących” i odwiedzających sprzedających, biura nieruchomości czy deweloperów. W tym czasie rośnie ilość transakcji w stosunku do oglądających.

W bankach nie jest drożej, a jak z obsługą? Bankowcy to grupa która nie narzeka na płace, więc duża część z nich chętnie korzysta z wakacji i w okresie letnim przebywają na urlopie. To, że jest mniejsza liczba pracowników nie oznacza, że plany bankowców są niższe.

Podsumowując, w czasie wakacji: kredyty hipoteczne są w tej samej cenie co w innych miesiącach, obsługa w bankach jest mniejsza, klientów na rynku jest mniej, ceny nieruchomości – właściwie bez zmian. 
Czy warto ten czas wykorzystać do zakupu nieruchomości z korzystnym kredytem hipotecznym? 
 Z teorii ekonomii możemy się dowiedzieć o jednym z najważniejszych praw – „popytu i podaży. Mówi ono, że jeśli jest mało kupujących, a dużo sprzedających to cena powinna iść w dół. Przekładając na rynek nieruchomości: jest mniej kupujących (przecież wyjechali na wakacje) i podobna liczba sprzedających. I taka sytuacja ewidentnie sprzyja obniżaniu cen nieruchomości. Jasnym jest, że nie wszyscy sprzedający gotowi są na obniżki cen i  cały czas ulegają mitom o wielkiej wartości swoich mieszkań (sąsiad sprzedał za 5,5 tys. zł za m2,  ja kupiłem za 200 tys. zł, w remont włożyłem  50 tys. zł - nie sprzedam taniej…). W bankach mniejsza liczba klientów – czy to nie dobry czas na negocjacje cenowe?

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Frankowicze, a wybory

Analizuję raport TNS Polska dla Instytutu Jagiellońskiego dotyczący sprawy preferencji wyborczych kredytobiorców hipotecznych.

Jakie wnioski:

Ø  86 % nie miała problemu ze spłatą kredytu
Ø  Z tych co mieli problem - frankowicze mieli go
Ø  Z pomocy państwa w spłacie kredytu chciałoby skorzystać 40% kredytobiorców hipotecznych w tym 62% to frankowicze, 32% to kliencie złotówkowi
Ø  W II turze wyborów Prezydenckich na Andrzeja Dudę głosowało 38% kredytów złotówkowych i 30% walutowych
Ø  Za Bronisławem Komorowskim było 53% klientów złotówkowych i 63% walutowych
Ø  W wyborach do Parlamentu 27% kredytobiorców hipotecznych głosowało za PO, 20% za PIS
Ø  Tylko 13% kredytobiorców zagłosowało by w przyszłości na PIS jeśli obietnica o pomocy frankowiczom wejdzie w życie
Ø  75% kredytobiorców hipotecznych jest zadowolonych ze swojego kredytu

Ø  33% frankowiczów w przyszłości zagłosowałoby za Nowoczesną, 14% za PO i 14% za PIS, tylko 7% za KUKIZ’15 (oni złożyli odważny projekt ustawy dot. frankowiczów)

czwartek, 16 czerwca 2016

Maleją zyski banków


Niedawno Główny Urząd Statystyczny przedstawił skumulowane dane sektora bankowego za I kwartał 2016 roku. Zgodnie z przewidywaniami zyski spadły o 16% (rok do roku).

Jeśli spadły zyski, to banki wpłaciły do Budżetu Państwa znacznie mniejszy podatek i to grubo poniżej oczekiwań. 

Największym płatnikiem  okazało się PKO BP, które wpłaciło 148 mln zł. na pudle są jeszcze Pekao – 80 mln zł. oraz BZ WBK – 62 mln zł.

Dwa banki Bank BPH oraz BOŚ Bank nie zapłaciły ani złotówki.

Ciekawostka jest to, że w przypadku BGŻ BNP Paribas podatek zjadł prawie cały zysk.

Wielkim zdziwieniem jest to, że baki osiągnęły wyższe zyski na odsetkach. Zasada jest tak, że czym niższe stopy procentowe – tym niższe dochody banków na odsetkach. W Polsce stało się jednak inaczej.

Z kolei zyski z prowizji spadły – i tu znowu odwrotność do trendów rynkowych.


Nieprzewidywalne są te banki.

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Mieszkanie plus - Rząd przedstawił założenia

Ten wywiad miał się ukazać w prasie lokalnej - jednak Redakcja chciała go ocenzurować na na co mojej zgody nie było.




Rząd ogłosił założenia do programu wsparcia budownictwa mieszkaniowego zwanym potocznie Mieszkanie plus. O założeniach programu, korzyściach, wadach i terminach wprowadzenia rozmawiamy z Krzysztofem Rzymski – Niezależnym Doradcą Kredytowym.

Jakie są główne założenia programu?

Są trzy filary, pierwszy tanie mieszkania na wynajem, drugi regularne oszczędzanie i trzeci rozwój budownictwa społecznego.

Który z tych filarów jest najważniejszy?

 Zdecydowanie pierwszy – tanie mieszkania na wynajem. Rząd zakład, że cena najmu za jeden metr kwadratowy wynosić będzie 10-20 zł. To połowa obecnego rynkowego czynszu najmu. To olbrzymia zmiana.

Jak to możliwe, że ceny spadną o połowę?

Założenie jest następujące, powstanie Narodowy  Fundusz Mieszkaniowy.  Do tego funduszu zostaną przekazane grunty należące do Skarbu Państwa  np. własność agencji, instytucji państwowych czy spółek typu PKP. Będą to mogły też zrobić inne firmy czy instytucje np. Spółdzielnie mieszkaniowe, samorządy, Towarzystwa Budownictwa Społecznego, deweloperzy czy firmy prywatne.

Tak za darmo?

Nie, w zamian otrzymają certyfikaty inwestycyjne, którymi będzie można handlować na Giełdzie Papierów Wartościowych. By było to opłacalne muszą przynosić wyższy zysk niż zysk z posiadania ziemi.

No dobrze, grunty za darmo i co dalej.

Grunty to istotny element ceny mieszkania. Na tych gruntach powstaną tanie mieszkania. Koszt ich wybudowania to 2,5-3 tys. zł. Mieszania te zostaną przeznaczone do długoterminowego najmu z możliwością dojścia do własności.

Co oznacza tajemniczy termin „możliwość dojścia do własności”?

Z zasady mieszkania mają być wynajmowane, ale dla chętnych będzie furtka, by po wielu latach wynajmowania mogli stać się jej właścicielami. Ci lokatorzy będą dobrowolnie płacili czynsz najmu o ok. 20% wyższy - czym będą spłacać kredyt zaciągnięty na budowę lokum. Tym samym po 20-30 latach mieszkanie stanie się ich własnością.

Czy wystarczy gruntów?

Trwają ewidencje, obliczenia, spisy – organy rządu w terenie już przekazują informacje do centrali.  Minister Andrzej Adamczyk twierdzi, że gruntów jest dużo, bardzo dużo.

Drugi filar to regularne oszczędzanie.

Tak, w bankach powstaną Indywidualne Konta Mieszkaniowe na których chętni będą gromadzić regularnie środki. Dla wytrwałych rząd szykuje premię, która będzie dopisywana raz na jakiś czas do konta. Pieniądze te będzie można wykorzystać wyłącznie na cele mieszkaniowe – w innym przypadku tracimy premię. Środki można przeznaczyć na budowę, zakup czy remont nieruchomości. Tu mamy zmianę koncepcji rządku, bo kilka tygodni temu mowa była o tzw. Kasach Budowlanych powszechnych np. w Niemczech. Pierwsze wypłaty premii przewidywane są na 2019 rok.

Trzeci filar to Wsparcie Budownictwa Społecznego.

Ten filar ma wspomóc najbiedniejszych. Mowa tu o mieszkaniach komunalnych. Państwo wspomoże gminy budujące takie mieszkania. Subwencja ma wynosić ponad 50% wartości inwestycji.

Panie Krzysztofie mówi pan o pomocy najbiedniejszym, a moi znajomi zajmują mieszkanie komunalne, a są bardzo majętnymi osobami.

No właśnie, przy mieszkaniach komunalnych występują absurdy i nieprawidłowości. Jednak są zapowiedzi o dużych zmianach w ustawie o ochronie praw lokatora. Koniec z ‘dziedziczeniem lokalu”. Gminy będą mogły podpisywać umowę na czas określony, będą też miały uprawnienia do kontroli dochodów swoich lokatorów. Taki przykład absurdu: mieszkanie komunalne może zasiedlać osoba która posiada własne mieszkanie, ale w innej miejscowości .

A mieszkania czynszowe.

Tu też będzie pomoc rządu. Dotacja na budowę może wynieś nawet do 20% jej wartości pod warunkiem, że czynsz w niej będzie na umiarkowanym poziomie tzn. do 4% wartości odtworzeniowej.

Dla kogo jest ten program?

Właściwie jest to pierwszy program skierowany do wszystkich. Te aktualnie obowiązujące Rodzina na Swoim i MdM mają szereg ograniczeń. Mieszkanie Plus właściwie nie posiada ich w ogóle. Nie ma limitu wieku, dzieci, metrażu, ceny czy dochodów i jest bezterminowy – może trwać wiecznie.

Przecież ustawi się kolejka i co wówczas – losowanie?

Rzeczywiście może tak być, że chętnych będzie więcej niż mieszkań. Rząd zrobi specjalna listę i uruchomi system punktowy. Od czego będzie zależała liczba punktów – nie wiadomo. Ale zapewne ilość dzieci będzie miała znaczenie.

W jakim celu rząd chce wprowadzić ten program?

Po pierwsze by wypełnić obietnice, po drugie Konstytucja RP mówi ” Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania”, po trzecie blisko połowę Polaków nie stać na kredyt lub pokrywanie czynszu najmu. W Polsce najem dopiero raczkuje, a w bogatych krajach kwitnie. Więcej najmu - to większa mobilność społeczeństwa, jest takie powiedzenie w USA „tam dom mój gdzie praca moja”. My się nie przemieszczamy.

Kiedy jest szansa na wejście programu w życie?

Na razie czekamy na szczegóły programu bo „diabeł tkwi w szczegółach”.  Jednak rząd jest nastawiony optymistycznie i twierdzi, że już w 2018 roku pojawią się pierwsze tanie mieszkania na wynajem.

Jak program Mieszkanie plus wpłynie na rynek ?


Jeśli uda się wdrożyć w życie obecne propozycje to będzie to prawdziwa rewolucja. Dla banków, właścicieli mieszkań, deweloperów, lokatorów.