Wywiad ukazał się na łamach Życia Olsztyna.
Niemal codziennie jesteśmy zasypywani wszelkiego rodzaju
rankingami. Są rankingi kredytów hipotecznych, lokat, kont bankowych. Są też
rankingi szkół wyższych, sportowe. Jednak czy takie syntetyczne zestawienie
może być pomocne o tym rozmawiamy z Krzysztofem Rzymskim – Niezależnym Doradcą Finansowym.
Jak wygląda ranking kredytów hipotecznych?
Zwykle to jednostronicowa tabela z nazwami banków i kilkoma
cyframi. Jedynie od jego twórców zależy co taki ranking ma pokazywać. Może
ujawniać , który bank może przyznać najwyższą kwotę kredytu, który ma najniższe
oprocentowanie, udzieli kredytu na najdłuższy okres.
No to super, po jego analizie nawet laik wybierze najlepszy
bank.
Niekoniecznie. Z rankingami jest jak ze statystyką. Człowiek
ma dwie nogi, pies cztery (łapy) – średnio mają po trzy i nikt nie jest z tego
zadowolony. Zmierzam do tego, że sytuacja każdego potencjalnego kredytobiorcy
jest inna.
Ale przecież eksperci opierają się na jakiś danych.
Tak, zwykle powołują się na średnia rodzinę ze średnimi
dochodami. Co to jest jedna średnia rodzina? Małżeństwo bezdzietne czy może
wolny związek z jednym dzieckiem, a może z dwoma? Średnie dochody dotyczą całej
Polski? A co za przeproszeniem rodzinę z Nagórek obchodzi średnia płaca. Nic,
null, zero. Dla nich przydatność rankingów kredytów hipotecznych jest żadna –
ba, może wprowadzić w błąd!
Nie, fachowcy nie pozwoliliby sobie na wprowadzanie w błąd.
Oczywiście zastrzegają sobie, że to tylko przykład dla
jednej konkretnej sytuacji. Jest grudzień, mam przed sobą cztery rankingi
przygotowane przez różnych ekspertów. Każdy z nich wskazuje inny bank jako
najkorzystniejszy w różnych kategoriach. Np. 3 banki wygrały w konkursie na
najwyższą zdolność kredytową. To ja zadaję pytanie ile jest tych banków o najwyższej
możliwej zdolności? I sam na nie odpowiadam. Sytuacja każdego klienta jest
inna, specyficzna i indywidualna. Wystarczy by klient miał dochody
2 999zł, a inny 3 001zł i już zdolność kredytowa w poszczególnych
bankach będzie inna.
Sugeruje Pan, że rankingi kredytów hipotecznych są
„ustawiane”?
Nie, to zbyt daleko idące wnioski. Jednak przez 13 lat pracy
na rynku kredytów hipotecznych widzę pewną prawidłowość. Poszczególne media
wskazują ograniczona liczbę banków jako zwycięzców. A jeszcze bardziej pikantne
jest to, że w niektórych rankingach nie uwzględnia się wszystkich banków. Nie
wiem dlaczego niektóre banki są chełpione, niektórych się nie lubi - można
jedynie domniemywać…
Co jest pomocne w wyborze najkorzystniejszej oferty kredytu
hipotecznego?
Należy zacząć od bardzo szczegółowej analizy sytuacji
klienta, struktury jego dochodów i zobowiązań. Wielkie znaczenie ma
nieruchomość, wkład własny. Liczba osób w rodzinie również jest istotna. Jest
jeszcze szereg innych ważnych informacji. Generalnie klientów można podzielić
na cztery grupy. Jedni szukają najlepszych ofert w Internecie – ten jednak nie
przeprowadzi szczegółowej analizy i nie rozpozna potrzeb klienta. Oferta będzie
hurtowa. Druga część klientów kupuje tylko w swoim banku – ci mogą wpaść w pułapkę
drogiej oferty. Bank nie musi się starać bo klient i tak dokona zakupu. Trzecia
część klientów bierze urlop i chodzi od banku do banku próbując porównać
oferty. I czwarta grupa – ci klienci
odwiedzają Niezależnych Doradców Kredytowych, gdzie w jednym miejscu otrzymują oferty
wielu banków.
No tak ale taki niezależny doradca może być zależny od
prowizji bankowej.
Tak jak w każdym zawodzie trafiają się różni pracownicy. Ci,
którzy patrzą tylko na swoje zyski zwykle szybko wypadają z rynku. Ci zaś,
którzy nie przekładają zysku nad reputację są na rynku od wielu, wielu lat. Przez
ponad 10 lat widziałem na lokalnym rynku wielu doradców i pseudodoradców, ten
„najgorszy sort pracuje na zmywaku w Anglii”.
Jak więc trafić na rzetelną ofertę kredytu hipotecznego?
Rekomendacje i polecania to najlepszy sposób na wybranie najkorzystniejszej
oferty. Każdy kto planuje zaciągnięcie kredytu hipotecznego powinien pytać
wszystkich znajomych dookoła czy mogą kogoś polecić. Jeszcze raz podkreślę, że
rekomendacje to najbezpieczniejszy sposób na święty spokój z kredytem
hipotecznym.
Jak Pan mówi o świętym spokoju to jesteśmy właśnie w okresie
świątecznym. Czy na zakupach powinniśmy kierować się rankingami?
Świąteczne zakupy to nie moja bajka. Jestem z tego
pokolenia, które nie musiało mieć nowej komórki, laptopa, butów co sezon. A
wszelkiego rodzaje rankingi np. telefonów służą wmówieniu klientom, że są oto
już lepsze, mniejsze, lżejsze. I nie chodzi o to który rzekomo jest najlepszy.
Poprzez rankingi pokazuje się, że jeśli Ty kliencie nie kupisz czegoś z topu to
jesteś przegrany, najgorszy w firmie. Przeciętny w rodzinie.
Teraz Pan przesadził.
No to popatrzmy na spędzanie Sylwestra. Nie pamiętam jakie
miejsca są w tym roku najwyższe w rankingu. Wiem jedno - absolutna większość
klientów spędza sylwestra we własnym domu. I już zaczynają się pytania „to
gdzie spędzicie w tym roku Sylwestra”, a potem do końca stycznia „ gdzie się
bawiliście na Sylwestra”? Jak się czuje teraz większość z Nas? Nie dajmy sobie wmówić przez małą grupę osób, że jesteśmy gorszymi
ludźmi.
Może coś miłego na koniec?
Życzę wszystkim czytelnikom pogodnych i rodzinnych świąt. W
przyszłym roku dokonujcie Państwo tylko właściwych wyborów, spełniających Wasze
potrzeby, a nie oczekiwania otoczenia.