Wiele w ostatnim czasie pisze się o dopłatach do kredytów
hipotecznych Mieszkanie dla Młodych. Trochę zapomniano o drugim programie
dopłat do domów pasywnych i energooszczędnych. Czy warto zatem skorzystać z dopłat.
Pomysł na dopłaty do domów energooszczędnych pojawił się po
przyjęciu przez Parlament Europejski i Radę Dyrektywy 2010/31/UE z dnia 19 maja
2010 w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Dyrektywa ta zobowiązuje
wszystkie państwa członkowskie do wprowadzenia zasady, że od 2021 roku wszystkie
nowobudowane nieruchomości będą obiektami „o niemal zerowym zużyciu energii”. Z
założenia nowy program ma dać impuls do nowego myślenia przez producentów
materiałów, klientów, deweloperów czy projektantów. Wielkie znaczenie ma tu
edukacja całego społeczeństwa.
Program skierowany jest do osób fizycznych budujących domy
jednorodzinne lub kupujących nieruchomość od dewelopera. Dopłaty polegają na
częściowej spłacie kredytu bankowego zaciągniętego na nieruchomość. Wysokość
dopłat zależy od rodzaju nieruchomości oraz od stopnia energooszczędności domu
czy mieszkania. Wynosi odpowiednia dla domów 30 tys. zł lub 50 tys. zł, a dla mieszkań
11 tys. zł lub 16 tys. zł. Kwota dopłat ma zminimalizować zwiększone koszty na
zakup droższych materiałów niezbędnych do budowy energooszczędnej
nieruchomości. Ważne jest to, że dopłata zastanie wypłacona po zakończeniu
inwestycji i po audycie potwierdzającym energooszczędność. Program przewidziany
jest na lata 2013-2018, przy czym wydatkowania środków będzie możliwe do 2022 roku.
Budżet wynosi 300 mln zł, przewiduje się, że wystarczy na budowę ponad 10 tys.
nieruchomości.
Jak realizacja programu wygląda praktyce? Przeciętnie, a właściwie źle, bardzo źle. Do
tej pory kredyt z dopłatą zaciągnęło 49 inwestorów. Przeznaczono na to 3,3 mln
zł. Co istotne 22 klientów już otrzymało
dotację co oznacza, że ich domy spełniają wymogi energooszczędności. Do
programu zgłosiło się 320 inwestorów, ale tylko 150 projektów przeszło wstępną
weryfikację. Najczęstsze przyczyny odrzucenia projektu to brak wymaganych
obliczeń charakterystyki energetycznej czy projektu wentylacji mechanicznej. Eksperci
twierdzą, że nie jest łatwo wypełnić warunki programu. Wydaje się, że głównym
winowajcą małej popularności programu są procedury. Na wstępnym etapie należy przejść
przez weryfikację, którą przeprowadza uprawniony weryfikator z listy. Obecnie
jest 51 takich specjalistów w kraju. Po
tej weryfikacji ubiegamy się o kredyt w wyznaczonych bankach m.in. BOŚ Bank, BZ
WBK SA, Getin Noble Bank SA. Po wybudowaniu domu jeszcze raz poddajemy się
kontroli weryfikatora. Jeżeli przejdziemy ją pomyślnie to otrzymujemy dotację.
Fachowcy są przekonani, że program niebawem ruszy z
kopyta. Zainteresowanie programem będzie
rosło wraz ze wzrostem świadomości klientów oraz … wzrostem kosztów energii
koniecznej do utrzymania domów. Taki dom zapewni znacznie niższe koszty
eksploatacyjne oraz znaczny wzrost wartości samej nieruchomości. Dobrze, że
pojawił się pierwszy ogólnopolski instrument wsparcia dla klientów budujących energooszczędne
domy. Najbliższe kilka lat da odpowiedź czy warto z programu skorzystać.
Wielkim dylematem inwestorów jest to czy dopłaty są w stanie pokryć wzrost
kosztów budowy takich nieruchomości. Wybór jak zwykle trudny: większe koszty
budowy i niższe koszty eksploatacyjne w przyszłości, czy może niższe koszty
budowy dziś i w konsekwencji wyższe koszty codziennej eksploatacji jutro.
Wszystkim życzę trafnych indywidualnych wyborów.
Krzysztof Rzymski KMR Kredyty & Nieruchomości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz