Wiele wskazuje na to, że ten rok
będzie przełomowym w zakresie rozwiązań dotyczących kredytów hipotecznych.
Blisko 100% kredytów spłacanych jest wg. tzw. zmiennej stopy procentowej co
oznacza, że ani klient ani bank nie są w stanie określić jaka będzie wysokość
raty za rok.
Jeśli klient ma dziś ratę w
wysokości 1 000 zł. i zapyta doradcę bankowego: „Jaką ratę będę miał za rok, za
dwa?” Bankier odpowie: „to zależy od sytuacji gospodarczej, może ona wynosić np.
700 zł albo 1 500 zł.”
O szkodliwości zmiennych rat
przekonali się już frankowicze, niebawem dojdzie kolejna grupa. To osoby, które
zaciągnęły kredyt w ostatnich latach. Obecnie mamy najniższe oprocentowanie
kredytów. Czyli klienci mają najniższe raty. Jeśli teraz są najniższe to w
przyszłości będą wyższe. O ile? „to zależy”.
Jest na to recepta. Stała stopa
procentowa. Kilka banków już ma ją w ofercie, jednak klienci nie chcą zaciągać
tych kredytów. Powód: obecnie są wyżej oprocentowane od tych ze zmienną stopą
procentową. W zeszłym roku stanowiły one ok. 1%
wszystkich zaciągniętych kredytów. Stała stopa procentowa to również
kłopot dla banków, skąd zdobyć długoterminowe finansowanie? Bank by udzielić
kredytu musi pieniądze kupić np. poprzez lokaty zakładane przez klientów.
Rozwiązaniem są listy zastawne (długoterminowe papiery dłużne) mogą je emitować
banki hipoteczne. W Polsce mamy jedynie 3 takie banki: PKO Bank Hipoteczny,
mBank Hipoteczny oraz Pekao Bank Hipoteczny.
Kredyty ze stałą stopą procentową
będą udzielane na 5-10 lat po czy klient będzie miał do wyboru, kolejne kilka
lat ze stała stopą albo przejście na zmienne oprocentowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz